Sprawa dotyczyła polskiej spółki, działającej na rynku od ponad 25 lat i realizującej dostawy swoich wyrobów głównie na rzecz zagranicznych odbiorców.
W 2019 r. – czyli przed Brexitem – Spółka, działając w przekonaniu, że nawiązała współpracę ze znaną brytyjską firmą, zobowiązała się do dostawy kilku partii materiałów na jej rzecz – przynajmniej tak zakładała Spółka. Zanim jednak wysłano towar, Spółka dokonała standardowych czynności sprawdzających mających na celu weryfikację kontrahenta, tj. sprawdziła jego numer VAT-UE w systemie VIES, zweryfikowała stronę internetową oraz zapoznała się z opiniami kontrahentów. Kontakt z osobą podającą się za przedstawiciela brytyjskiej firmy odbywał się w języku angielskim, zarówno w formie telefonicznej, jak i mailowej. Adres e-mail tej osoby i stopka wskazywały zaś, że działa ona w imieniu brytyjskiego kontrahenta.
Z uwagi na fakt, że pozyskane informacje nie wzbudziły jakichkolwiek podejrzeń Spółki, pierwsza partia towarów została dostarczona do Wielkiej Brytanii wynajętym przez Spółkę transportem, pod wskazany adres. Odbiór został potwierdzony na dokumencie CMR i specyfikacji towarowej z datą, imieniem i nazwiskiem odbiorcy. Fakt otrzymania towaru potwierdził również drogą mailową rzekomy przedstawiciel firmy. Oryginał faktury sprzedaży ze stawką 0% VAT został wysłany listem poleconym.
Po tym, jak Spółka otrzymała potwierdzenie przelewu, a dokument ten znacznie odbiegał w formie od standardowych, Spółka od razu podjęła decyzję o wstrzymaniu dalszych dostaw. W dalszej kolejności skontaktowała się z centralną rzekomego kontrahenta i bankiem, utwierdzając się w przekonaniu, że padła ofiarą oszustwa.
W związku z zaistniałą sytuacją, Spółka powzięła wątpliwość, czy w tej sytuacji doszło do dostawy towarów opodatkowanej VAT. We wniosku o interpretację indywidualną Spółka tłumaczyła, że spełniła trzy zasadnicze warunki: doszło do dostawy towaru, towar został przetransportowany z jednego państwa unijnego na terytorium innego państwa UE, a nabywcą był podatnik działający na terytorium UE. Ponadto zapewniała, że posiada dokumentację uprawniającą ją do zastosowania stawki 0% VAT. Podkreślała również, że działała w dobrej wierze i podjęła wszelkie racjonalne czynności mające na celu zweryfikowanie kontrahenta, które nie odbiegały w żaden sposób od zasad, które stosowała od ponad 20 lat.
Dyrektor KIS nie przyznał jednak racji Spółce. W wydanej interpretacji indywidualnej stwierdził, że choć nastąpiło przemieszczenie towaru do innego państwa UE, to nie trafił on do tego odbiorcy, na rzecz którego dostawa została zafakturowana. W konsekwencji uznał, że dostawa podlega opodatkowaniu stawką 23% VAT. Ponadto wyjaśnił, nawiązując do orzecznictwa TSUE, że podatnik może zastosować stawkę 0% VAT, przewidzianą w art. 42 ust 1 ustawy o VAT dla wewnątrzwspólnotowych dostaw towarów, tylko wtedy, gdy dołoży należytej staranności w prowadzeniu swoich spraw. Przy czym, nie chodzi tu tylko o winę umyślą, ale też nieumyślną.
Powyższe stanowisko fiskusa zakwestionował WSA w Szczecinie (sygn. akt I SA/Sz 270/20), który uchylił w całości interpretację indywidualną Dyrektora KIS. WSA zgodził się ze Spółką, że nie można wymagać od podatnika nieograniczonego poszukiwania dowodów na rzetelność kontrahenta.
Sprawa trafiła ostatecznie na wokandę NSA, który nie miał tak liberalnego podejścia jak sąd niższej instancji. Nie zgodził się z tezą, że Spółka działała w dobrej wierze i z należytą starannością. W jego ocenie jako dostawca nie przedsięwzięła wszelkich racjonalnych środków w celu zagwarantowania, by dana czynność nie prowadziła do udziału w oszustwie. Sąd podkreślił, że kontakt oparty jedynie na telefonie i mailach, bez wcześniejszej współpracy, nie był wystarczający, a brak pisemnej umowy świadczy o niedbalstwie. Co więcej, NSA za niewystarczające uznał, że Spółka starała się zebrać jak najwięcej informacji o swoim kontrahencie z Wielkiej Brytanii i że jej działania nie odbiegały od procedur, które stosowała od ponad 20 lat. Wręcz przeciwnie – zdaniem NSA – te argumenty mogą raczej świadczyć o tym, że stosowane od lat zasady są w pewnych okolicznościach niewystarczające i nie potwierdzają przezorności wymaganej w kontaktach handlowych.
Sprawa, której dotyczy wyrok NSA stanowi przykład na to, jak ważne jest dochowanie należytej staranności w kontaktach biznesowych, która w wielu przypadkach może uchronić nas przed poniesieniem ciężaru VAT. Sposobem na zabezpieczenie się przed ryzykiem niedochowania należytej staranności jest wdrożenie odpowiednich procedur, które powinny być dostosowane do potrzeb i charakterystyki działalności danego podatnika oraz systematycznie weryfikowane i aktualizowane wraz ze zmieniającymi się warunkami prowadzenia biznesu.